Jak wiecie, w TYM WPISIE podzieliłem się z Wami wyzwaniem jakie postawiłem przed sobą w 2020 roku. Dziś raport na dzień przed jutrzejszym egzaminem.

RAPORT #6

OKRES OD STARTU:

30.03.2020 – 11.12.2020 (257 dni)

CZAS NAUKI:

15880 minut = 265 godzin = średnio 62 minuty dziennie

Jak widać powyżej – czas nauki nie rozłożył się równomiernie. W kwietniu zacząłem uczyć się chińskiego, ale wówczas był dla mnie dużą niewiadomą. Nie wiedziałem czy nie porywam się z motyką na słońce.

Kiedy po pierwszych 30 dniach zdecydowałem się podjąć wyzwania – Chiński w 8 miesięcy – i ogłosić to Światu -> w maju motywacja i zaangażowanie wystrzeliło.

Przez kolejne miesiące czas nauki zaczął stopniowo spadać, choć niekoniecznie wynikało to ze spadku motywacji, a po prostu w miarę postępów nauka przychodziła coraz łatwiej – więc zaplanowany na dany czasookres plan przerobienia danych tekstów, lekcji czy słówek przychodził łatwiej.

W październiku zarejestrowałem się na egzamin, zacząłem przyglądać się testom z ubiegłych lat i trochę więcej czasu poświęciłem na szlifowanie tych elementów z którymi szło mi najgorzej na próbnych testach – czyli rozumienia ze słuchu.

Spadek w listopadzie wynikał z napiętej sytuacji w pracy i mniejszej ilości wolnego czasu. Swoją drogą taka „przerwa” – bo w listopadzie pojawiło się też więcej dni pod rząd gdzie w ogóle nie miałem kontaktu z językiem – okazała się mieć bardzo fajne owoce. Pokazała mi bowiem które słownictwo jest już na tyle mocne, że przerwa nie miała na nie wpływu, a które „wisiało” w pamięci podręcznej ulatując gdy przyszedł okres mniejszego zaangażowania. Pozwoliło mi to szybko zorientować się którym partiom materiału powinienem poświęcić nieco więcej uwagi.

W grudniu nie uczyłem się już żadnego nowego materiału, tylko cały czas przeznaczyłem na powtórki i robienie testów z ubiegłych lat.

Ogólnie rzecz biorąc jestem pozytywnie nastawiony do jutrzejszego egzaminu. Próbne testy wychodzą mi całkiem nieźle.

Optymistycznie patrzę na część dotyczącą rozumienia tekstu pisanego – tutaj ma się czas na spokojne zastanowienie się. Zawsze można zostawić trudniejszy punkt i wrócić do niego gdy zostanie czas. Najbardziej obawiam się rozumienia ze słuchu – tutaj nagranie leci dwa razy i jeśli nie wyłapie się sensu – właściwie nie ma możliwości udzielenia poprawnej odpowiedzi. Nie można kolejny raz odsłuchać nagrania. Trzeba szybko zaznaczyć odpowiedź bo po paru sekundach pojawia się nagranie do kolejnego punktu.

Niezależnie od tego co stanie się jutro – mam poczucie ogromnej satysfakcji z realizacji podjętego wyzwania, bo to przecież nie o sam certyfikat chodzi – a o umiejętności językowe które niewątpliwie nabyłem. Codzienna praca krok po kroku przynosi efekty!

Trzymajcie kciuki jutro! 🙂